"Your streets should have names", I told Martya.
"If this street had a name and I called to it, would it come to me?"
Gene Wolfe "The Land Across"
Przyznaję się, nie będę nawet tego ukrywał, ba dokonam nawet czytelniczego coming outu - amerykański autor Gene Wolfe jest pisarzem na tle którego mam lekką obsesję. Może nawet nie taką lekką skoro przeczytałem już praktycznie wszystko co napisał, niektóre pozycje nawet wielokrotnie, a do wielu na pewno powrócę w ciągu najbliższych lat. Nie ma co ukrywać - każda lektura "Pokoju", "Księgi Nowego Słońca", "Żołnierza z Mgły", cyklu "Archipelag", czy "Piątej Głowy Cerbera" ma w sobie posmak metafizyki. To jest literatura dziwna nawet jak na pojemny i zróżnicowany gatunek jakim jest ogólnie pojmowana fantastyka, rzecz z gatunku gęstych, złożonych i trudnych, a Wolfe z wielką sprawnością zastawia na Czytelnika pułapki, jego narracje to istne labirynty, a jego narratorzy kłamią, mają problemy z pamięcią albo źle postrzegają rzeczywistość. Ale to uczucie kiedy po tygodniach, miesiącach a nawet latach wciąż myśli się o tych niesamowitych zdaniach, niejednoznacznych bohaterach, światach w których realność miesza się ze snem - to jest ta potężna siła która pcha mnie z powrotem do prozy Wolfe. Jeśli to ma być nałóg którego nie pozbędę się do końca życia to nie widzę przeciwwskazań. W końcu czytanie Wolfe niczym nie grozi - poza, jak zauważył pewien recenzent, pozbyciem się bezpiecznego poczucia że rzeczywistość jest czymś stałym i stabilnym.
The waves were regular, small and smooth, the water blue and dark with mystery. A bird flew somewhere overhead, weeping endlessly over an imagined sorrow.
Gene Wolfe "The Sea of Memory"
(...) and we walked on silently while the trees made fun of us. Their silence was a lot bigger and a lot older than ours.
Gene Wolfe "The Land Across"
"The Land Across" to taki Wolfe jakiego uwielbiam i do którego chcę wracać. To jest dziwna i pokrętna powieść, z tym nie dającym się podrobić, onirycznym klimatem. Podróż do kraju (bez nazwy, gdzieś na wschodzie Europy) ukrytego przed światem, niewidocznego na mapach. Wędrówki po miastach o ulicach bez nazw (w końcu - czy jak nazwiesz ulicę to czy ona do Ciebie przyjdzie?!), niepojące spotkania z istotą, której nikt poza głównym bohaterem nie widzi. No i naturalnie narrator wobec którego należy stosować raczej ograniczone zaufanie. Książka, którą musiałem przeczytać dwukrotnie by zrozumieć przynajmniej niektóre tajemnice, ale co do kilku mam nadal wątpliwości. Kłamstwa i labirynty, marionetki, czarna magia, mrok, miłość i cudowny styl z jakim to wszystko jest napisane. Są takie książki, których atmosferę czuję się w środku wiele tygodni / miesięcy / lat po przeczytaniu, to jedna z nich. Wiadomo - Wolfe.
“In the universe, there are things that are known, and things that are unknown, and in between, there are doors.” William Blake
"If it weren't for the doors I wouldn' tell you a thing - that would be the best way. You may see one, perhaps more than one, at least for a little while. It will be closed all around.(...). Please read carefully. Please remember everything I'm saying. You must not go through." Gene Wolfe "There are doors"
O tej książce chyba napiszę najmniej. Wciąż nie mogę się z niej otrząsnąć. Jedna lektura to stanowczo za mało. Jest dziwna i nieoczywista nawet na standardy Wolfe. Są w niej Drzwi. Są lalki żyjące własnym życiem. Inny świat, do którego gdy się zabłąka to trudno z niego wrócić. To historia szaleńca szukającego nierealnej miłości. Albo historia człowieka, który padł ofiarą Bogini z innej rzeczywistości, która poluje na mężczyzn jak na owady. Albo jedno i drugie. Narratorowi tradycyjnie trudno ufać, Wolfe ma swoje ulubione chwyty. Ta książka jest tak spokojna, miła i jednoznaczna jak Twin Peaks jest spokojnym, odprężającym miejscem na letni turnus. Jesteście ostrzeżeni. Dobrej zabawy i uważajcie - jak przejdziecie przez Drzwi to zawróćcie, wracajcie po swoich śladach jak najszybciej... Przedziwna lektura, stanowczo dla wielbicieli "Pokoju" i "Piątej Głowy Cerbera" - naprawdę unikalna rzecz, niestety niedostępna w PL.
Na zakończenie piosenka, która ciągle chodziła mi po głowie i wielokrotnie lądowała na playliście podczas lektury "The Land Across" i "There are doors". Piosenka dla syreny :).