niedziela, 12 sierpnia 2012

Pieśni to wielkie, pieśni - tworzenie... O fantastyce gigantycznych idei, post-ludzkich socjologii, politykach duszowładztwa- "Inne Pieśni" Jacka Dukaja i "Aristoi" Waltera J. Williamsa

"Lecz czuję w sobie, że gdybym mą wolę / Ścisnął, natężył i razem wyświecił, / Może bym sto gwiazd zgasił, a drugie sto wzniecił"
Adam Mickiewicz "Wielka Improwizacja"

"Trzeba mieć jeszcze w sobie chaos, aby móc zrodzić tańczącą gwiazdę" Fryderyk Nietzsche "To rzekł Zaratustra"

Powieści gigantyczne, powieści-katedry, z wielowarstwowymi, precyzyjnymi "world-buildingami", niosące ze sobą spójne, ale i nieprawdopodobne, porażające idee. Sztandarowe powieści Dukaja i Williamsa, choć w stylu i szczegółach bardzo różne, czerpią obie z tych samych idei - intelektualnego piękna i logiki klasycznej greckiej filozofii, szukania harmonii między naukami które obecnie nazywamy ścisłymi i humanistycznymi, wreszcie w wyborze bohaterów, którzy realizują marzenia poetów romantyzmu o jednostkach w pełni wolnych, obdarzonych siłami tworzenia i palenia całych światów, Nadludzkich postaciach o "nietzscheanśkiej" Woli Mocy, którzy potrafią realnie przemienić całą rzeczywistość i ludzi wokół. O jednostkach, które zapłacą dużą cenę za dziki, nieokiełznany "Boży Ogień", który w sobie niosą.

"To Persepolis, the dream, came Gabriel. Demons buzzed insistently in his head, but he kept them on tight rein. For Persepolis was a place, where demons, as well as dreams, were shared."W.J.Williams "Aristoi"

Aristos Gabriel w "Aristoi" Williamsa (z greki starożytnej: "najlepszy", "szlachetny wojownik", posiadający Arete - "właściwą naturę") jest właśnie taką istotą Nadludzką - razem z innymi Najwyższymi pośród Najwyższych odbudowuje świat po gigantycznej katastrofie związanej z nanotechnologią, która wyrwała się spod kontroli i pożarła Ziemię. Jego umysł zasiedlają spętane daimoniony, "wewnętrzne głosy" powstałe z rozszczepionej z premedytacją osobowości, pozwalające odnajdywać się w wielu realnych i wirtualnych rzeczywistościach równocześnie. Buduje światy, tworzy Sztukę, bierze udział w polityce obejmującą kosmos, kocha i unosi się namiętnościami niczym greckie bóstwo, lecz ostatecznie napotka kogoś o mocy i woli anihilacji całego świata Ludzi-Bogów. I będzie musiał walczyć o wszystko, w tym swoją własną duszę, bo nawet Bogowie mogą upaść, a z nimi całe rzeczywistości.

"Charakter rodzi się z wypracowanych nawyków. Kogokolwiek byś udawał, byle wystarczająco konsekwentnie, tym się w końcu staniesz. To odróżnia nas od zwierząt i istot niższych, ich Forma pochodzi zawsze z zewnątrz, same nie są w stanie się zmienić."Jacek Dukaj "Inne Pieśni"

U Dukaja w "Innych Pieśniach" główna postać - pan Hieronim Berbelek - jest w pewnym sensie takim aristosem upadłym. Dawniej wielki strategos, dowódca wojsk zmieniających układ sił w alternatywnym, "post-greckim" świecie (u Dukaja to nie gasnąca, starożytna cywilizacja grecka dominuje nad rzeczywistością, a serce świata bije między innymi w Aleksandrii), ale zgnieciony przez anthos (formę, oddziaływanie) Czarnoksiężnika - Maksyma Roga, Olbrzyma Uralskiego, próbuje odbudować siebie, swoje myśli i tożsamość, by znów stanąć do walki z największymi potęgami świata. A ostatecznie stoczy walkę o cały świat, o logikę i zasady jego funkcjonowania. U Dukaja cały precyzyjnie skonstruowany, arystotelejski świat to wojna - ścierają się cztery żywioły, walczą imperia, każda myśl, pragnienie i słowo niemalże fizycznie odciskają się w rzeczywistości, a najwyższą elitę stanowią ci, którzy własną wolą, wewnętrzną aurą potrafią naginać surową Materię do narzuconej przez siebie Formy.

Zarówno "Aristoi" jak i "Inne Pieśni" to fantastyka wielkich idei, absolutnie nie nadająca się do prostej klasyfikacji. Pewnie, że u Williamsa są echa space-opery, cyberpunku, thrillera politycznego, nawiązania do klasyki s-f (wyraźne wpływy fenomenalnego "Pana Światła" Zelaznego), ale całość jest niesamowicie świeża i oryginalna, wgniatająca w fotel, mimo tych 20 lat od napisania. O "Innych Pieśniach" Dukaja nie jestem w stanie mówić inaczej niż w absolutnych superlatywach - ta książka jest jak doskonałe dzieło sztuki, idealny mechanizm w którym gra wszystko - mnogość idei, fenomenalny język i styl, fantastyczne postaci, narastające z każdym rozdziałem tempo opowieści, a przede wszystkim przejmująca spójność i klarowność prezentowanych myśli. A sam Autor dokonuje niemożliwego - choć konstrukcję świata, wizję rzeczywistości bierze z nierealnych wyobrażeń starożytnych to całość konstruuje niczym mistrzowie twardego jak diament hard-sf - wizja jest spójna - od eteru wypełniającego kosmos po sposoby postrzegania etyki, polityki, społeczeństw. Klasyfikacji się nie podejmuję, bo pewnie trzeba by wynajdować twory typu sophia fiction czy arete-punk żeby to opisać :). (Na marginesie dodam, że dzięki "Innym Pieśniom" Jacka Dukaja, dzięki temu ogromnemu wrażeniu, jakie zrobiła na mnie ta powieść, na nowo wróciłem do czytania fantastyki - po dobrych kilku latach przerwy. A dzięki jego recenzjom zwróciłem uwagę na takich autorów jak Watts, Stephenson, Donaldson, Swanwick i ... W.J. Williams).

Zacząłem od próby recenzji, skończyłem na peanie na cześć dwóch powieści. Trudno, tak się zdarza jak czyta się (w moim odczuciu) coś absolutnie świeżego, oryginalnego, nieskończenie dalekiego od nudnych, banalnych schematów w jakie potrafi wpaść ogólnie pojmowana fantastyka. W obiektywizm bawić się nie będę, sam z przyjemnością do tych książek nie raz wrócę. Dukaj w "Innych Pieśniach" i Williams w "Aristoi" to autorzy tworzący wizje światów niemalże wypalające umysł, nie bojący się rzucić czytelnika na głębokie wody filozofii, idei, "przestawiający" parametry rzeczywistości i obserwujący co się stanie z myślami, językiem, społeczeństwami. Nie bojący się tworzyć naprawdę epickich wizji światów alternatywnych. Prawdziwi aristosi pióra, których potężnemu anthosowi ja, śmiertelny Czytelnik ulegam. Jestem na tak! Parafrazując komisarza Gordona z "Mrocznego Rycerza" Nolana - to nie jest fantastyka na jaką zasługujemy, to jest fantastyka jakiej potrzebujemy :).

PS. Jeśli chodzi o dostępność to naturalnie z "Innymi Pieśniami" problemu nie ma, pięknie wydany tom (fantastyczna okładka Bagińskiego) przez Wydawnictwo Literackie można ciągle zdobyć w wielu miejscach. Jest też wersja mobi/epub, można znaleźć na stronie Autora. "Aristoi" po polsku można zdobyć na Allegro, widziałem tam kilka sztuk. Jest też anglojęzyczne wznowienie w wersji na Kindle, dostępne naturalnie na Amazon za bardzo niewielką sumę. Niestety z o wiele gorszą okładką niż wersja PL.

piątek, 10 sierpnia 2012

Intensywny trening wyobraźni i wielobój naukowo-filozoficzny - Ted Chiang "Stories of Your Life and Others"


Nawet jeśli drogi Czytelniku nigdy nie zetknąłeś się z literaturą science-fiction ten zbiór opowiadań to świetny początek wędrówki. Nawet jeśli przetrawiłeś setki kilometrów stron i znasz dziesiątki autorów to i tak będziesz zachwycony. Gwarantuję. Zbiór opowiadań Teda Chianga - amerykańskiego autora chińskiego pochodzenia to fantastyka dokładnie taka jak powinna być, to esencja tego co w tej literaturze, myśleniu, ideach, wizjach osobiście lubię najbardziej. Przekrój gigantyczny - od rozważań o uprawianiu nauki w czasach post-ludzkich, po niesamowite nawiązania do wątków biblijnych (Wieża Babel), prognozowanie efektów fizycznego i empirycznego pojawiania się Aniołów w naszej rzeczywistości, filozoficzno-psycholingwistyczne próby porozumienia z Obcymi, socjologiczne efekty farmakologicznej blokady odbioru piękna, ekstatyczne skutki zażywania leku rozszerzającego świadomość i próby wywołania rewolucji społecznych przy użyciu golemów w XIX w. Londynie. Nie mówiąc o głęboko etycznych konsekwencjach tworzenia sztucznych, myślących i czujący bytów (zamykający tom, słynny "The Lifecycle of Software Objects"). Antropomorfizacja obiektów programistycznych? Pewnie nas to w końcu czeka.*

Każdy z tekstów wchodzących w skład tego zbioru to odrębna, wciągająca rzeczywistość, każdy napisany z niezwykłym wyczuciem stylu, z klarowną i spójną wizją, zaskakujący i prowokujący do myślenia, do zadawania pytań, do zastanawiania się nad często niezauważalnymi zjawiskami kierującymi naszym myśleniem, naszą rzeczywistością. Chiang nie lubi banałów, prostych morałów i przetartych klisz, wie doskonale kiedy przerwać opowieść, pozwolić Czytelnikowi na własną interpretację. Niesamowite jest, że trudno w tym zbiorze znaleźć jakieś słabe punkty - praktycznie każdy tekst broni się jako odrębna całość, a razem tworzą doprawdy piorunującą mieszankę. Napisać dobre opowiadanie s-f to sztuka, a wypełnić dobrymi opowiadaniami cały tom to mistrzostwo conajmniej olimpijskie, dlatego polecam gorąco ten zbiór wszystkim zainteresowanym. A ja trzymam kciuki by Chiang zdecydował się w końcu na pełnowymiarową powieść. Hard s-f is not dead :).

* Jak słusznie zauważyli Czytelnicy moja pomyłka, "The Lifecycle..." nie wchodzi w oryginalny skład tomu, ale można za free przeczytać w Necie, link w komentarzach :).