środa, 18 stycznia 2012

Antropologia cyberprzestrzeni - William Gibson

On the most basic level, computers in my books are simply a metaphor for human memory: I'm interested in the hows and whys of memory, the ways it defines who and what we are, in how easily memory is subject to revision. William Gibson, interview with Larry McCaffery

Debiut Williama Gibsona - "Neuromancer", pierwszy tom słynnej Trylogii Ciągu (Sprawl Trilogy*) mimo 27 lat (!), które upłynęły od ukazania się pierwszego wydania tej książki, to wciąż powieść-ikona, prawdziwy kamień milowy i znak czasu, w moim osobistym rankingu proza tak ważna jak "Diuna" Franka Herberta, "Ubik" P.K.Dicka czy "Lewa Ręka Ciemności" Le Guin. Zgadzam się z Jackiem Dukajem, że cyberpunkowa wizja Gibsona nie wypaliła, wektory trendów poszły w innych kierunkach, cyberprzestrzeń AD 2011 jest niepodobna to tej prorokowanej przez Gibsona w latach 80', ale mimo wszystko Gibsonowskie "niebo w kolorze telewizora nastawione na niestniejący kanał" ma swój niepowtarzalny urok. Świat "Neuromancera" to przyszłość pozbawiona przyszłości, paskudna i nieludzka rzeczywistość megapolis i arkologii, nad którymi władzę dzierżą ponadpaństwowe korporacje, a najszybszym sposobem wzbogacenia się jest handlem wykradzionymi z Sieci danymi. Umierają państwa i społeczeństwa, historia świata zmierza w nieznanym kierunku. Sieć u Gibsona to twór z pogranicza snu i cybernetyki, do którego wchodzi się całym umysłem i zmysłami, można w niej znaleźć rozrywkę, seks, Boga, a czasami nawet śmierć. Bohaterowie Gibsona - przegrany hacker Case, przerażająca, zcyborgizowana Molly czy zagubiona w mega-Londynie Japonka Kumiko to zawsze uciekinierzy, osoby skrzywdzone przez szaleńczo rozpędzony, narkotyczny świat. Rzeczywistość "Trylogii Ciągu" ma ten fascynujący, dekadencki urok przypominający zalane deszczem i neonowym światłem Los Angeles z wizyjnego "Blade Runnera" Ridleya Scotta - w tej całej dystopijności jego wizji jest urok, któremu po prostu trudno nie ulec. William Gibson bawi się też trochę w antropologa futurystycznych społeczności - czuć wyraźnie, że nie interesują go komputery jako maszyny, ale jako byty przekształcające cały nasz świat społeczny, zachowania, pragnienia i sny. Cyberprzestrzeń jest dla bohaterów Gibsona sensem życia, ale też najbardziej wyniszczającym narkotykiem, wypalającym w nich człowieczeństwo i nadzieje na lepsze jutro. To co najbardziej łączy naszą przyszłość z gibsonowską futurystyką to te wielkie socjologiczne przemiany, które przyniosła nam Sieć i to podskórne przeczucie, że w wirtualnym, społecznym świecie internetu możemy być tak naprawdę nieskończenie samotni.
Co to dużo mówić - książki Gibsona to tak naprawdę wielka klasyka, nawet jeśli starzeją się opisy technologii, to mimo tego wizyjność i niepokój jaki budzą nie tracą terminu ważności. No i fascynująca jest cała dyskusja z cyberpunkowymi tematami, post-gibsonowską spuścizną jaką rozpoczęli późniejsi autorzy - Jacek Dukaj w "Czarnych Oceanach", Charles Stross w "Accelerando", Neal Stephenson w "Snow Crash" i "Diamond Age", Ian McDonald w "River of Gods" - Gibson jest po prostu pewnym punktem odniesienia na mapach terytoriów współczesności.

Na koniec chciałbym dodać, że Gibson napisał dużo więcej ciekawego niż Trylogię Ciągu. Jest również autorem Trylogii Mostu i Trylogii Współczesności, dwóch rewelacyjnych serii, w których wykazuje się doskonałym wyczuciem trendów i niepokojów targających nami obecnie. Jak sam powiedział - "teraźniejszość staje się bardziej przerażająca niż odległa przyszłość", ale o tym może napiszę szerzej w następnych notkach.

* oprócz "Neuromancera" w skład Trylogii wchodzą jeszcze "Count Zero" i "Mona Lisa Overdrive"

William Gibson dla Reuters:



Bardzo ciekawy wywiad z Gibsonem na temat Internetu i przyszłości poniżej, polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz