poniedziałek, 23 stycznia 2012

Cyberragi, nanotechnologie w cieniu minaretów, katedry w dżunglach równoległych rzeczywistości - Ian McDonald

Autorzy Wikipedii twierdzą, że wychowany w Belfaście pisarz Ian McDonald na własnej skórze doświadczył co to znaczy żyć w "Trzecim Świecie". Tę koncepcję potwierdza jego wywiad udzielony dla SFFWOrld, gdzie I.M. stwierdza, że w jego rozumieniu Irlandia to tak naprawdę ostatnia z kolonii Korony Brytyjskiej. Najwyraźniej niepokój Belfastu pozwolił mu zrozumieć jak bardzo niesprawiedliwa jest rzeczywistość w wielu miejscach globu oraz jak bardzo zapominamy, że XXI wiek wkracza nie tylko do najnowocześniejszych, najbogatszych metropolii. Mocno zaangażowane społecznie powieści McDonalda realizują w pełni hasło Williama Gibsona "przyszłość już nadeszła, ale jest nierówno dystrybuowana" - to science fiction, które na chwilę porzuca europocentryzm tak charakterystyczny dla większości obecnej na rynku fantastyki, by pokazać co się dzieje, gdy kurzweilowska Osobliwość dotyka Afryki, Indii, Turcji, Brazylii. Niestety w kwestiach wizji McDonalda dotyczących Czarnego Lądu nie jest mi jeszcze dane się wypowiedzieć (wciąż poluję na jego dylogię - "Chagę" i "Kirinyę") to o pozostałych powieściach McDonalda trudno mi nie mówić w kategorii rewelacji. "Rzeka Bogów" to Indie XXI wieku, gdzie w ceniach starych świątyń specjalne oddziały policji polują na łamiące dopuszczalne licencje, walczące o wolność sztuczne formy życia, oglądaną przez miliony telenowelę generują myślące algorytmy, a cybernetyzacja wszelkich elementów życia codziennego zderza się z potwornymi nierównościami społecznymi i sztywną kastowością społeczeństwa. Cyberpunk tętniący rytmem hinduskiej ulicy, wielowątkowy, dotykający tak przykrych tematów jak bieda, wykluczenie, prześladowania, wrogość między religiami i grupami etnicznymi, a przez to tak realny i nieprzyjemnie wyobrażalny. Faktycznie można McDonaldowi zarzucić tylko jedno - jego książka jest rozbudowana, multitematyczna i bogata, zbudowana na fundamentach tak potężnej wiedzy, że trudno będzie komukolwiek jej dorównać. Wielkim plusem prozy autora jest fakt, że nie jest jego celem wzbogacenie starych klisz o nowe atrakcyjne scenografie, lecz danie głosu odrębnym perspektywom rzeczywistości - inne tory myślenia wynikające z odrębnych religii, nawyków kulturowych, języków i zwyczajów są integralnymi elementami jego fabuł, bez których trudno sobie wyobrazić te opowieści.

W "Domu Derwiszów" przeszywa wielowiekowa atmosfera Istambułu, miasta leżącego na granicach religii i cywilizacji, smutku oraz zadumania nad przemijającym czasem i wielkiego niepokoju nad nadchodzącą przyszłością w której filozofia sufizmu zderzy się z radykalnym terroryzmem, a chorobliwa chciwość, niestabilne ceny ropy i śmiertelnie niebezpieczne nanotechnologie zagrożą przyniosą zagrożenie milionom ludzi. McDonald mistrzowsko rozgrywa fabułę tej powieści płynnie podróżując między makro skalą hiper-metropolii a kameralnym Placem Adem Dede, gdzie wśród starych murów dawnej siedziby muzułmańskich mistyków rozgrywają się niepozorne wydarzenia, które zadecydują o nadchodzącej przyszłości.


"Brasyl" to z kolei conajmniej trzy powieści w jednej - mroczny pościg w futurystycznym Sao Paulo nad którym unoszą się cyfrowe anioły śledzące wszystko i wszystkich, posępna XVIII w. wyprawa jezuity i przyrodnika w poszukiwaniu Bożego Miasta w samym centrum niedostępnej dżungli oraz współczesne dziennikarskie śledztwo dotyczące momentu, który zmienił historię. A to wszystko unurzane w rytmie ulicznych walk capoeiry, wśród narkomafii brutalnie walczących o dominację nad biedotą faweli, na wysypiskach śmieci, wśród straganów sprzedawców nielegalnych cyfrowych wrażeń, przejmujące religijną żarliwością, fanatyzmem, przeszywającym pięknem autentycznych teorii Davida Deutscha - naukowca, który poszukuje natury rzeczywistości w paradoksach kwantowej fizyki.

Bardzo polecam, Ian McDonald to chyba autor wciąż niedoceniany i stanowczo za mało znany, choć zarówno dylogia Chagi jak i wyżej wymienione powieści wzbudziły rozgłos dzięki nowatorskiemu podejściu do tematyki nadchodzących zmian i rozwoju technologicznego, świetnemu stylowi, odważnym narracjom (mnogość wątków, perspektyw, postaci) oraz fascynacji wybuchową wielokulturowością naszego świata. Wielkie brawa dla wydawnictwa MAG, które w ramach serii uczta wyobraźni stylowo wydała "Rzekę Bogów" i "Dom Derwiszów" (oby jeszcze wznowili Chagę), polecam czytelniczej uwadze :).

Dłuuugi wywiad z autorem:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz