poniedziałek, 16 stycznia 2012

Wilki czające się wśród zdań - Gene Wolfe



“We believe that we invent symbols. The truth is that they invent us; we are their creatures, shaped by their hard, defining edges. Book of the New Sun 1: Shadow of the Torturer

Napisać coś nowego i odkrywczego o amerykańskim autorze Gene Wolfe naprawdę trudno, szczególnie, że tak dużo o jego prozie napisano. Jego wielkim admiratorem jest Neil Gaiman (autor "Amekańskich Bogów", "Nigdziebądź" i słynnego, komiksowego cyklu o Sandmanie), który stworzył bardzo zabawny, typowo gaimanowski poradnik jak prozę Wolfe należy czytać i dlaczego warto z jego książkami się spotkać. Ja miałem okazję zetknąć się z jego prozą w czasach licealnych, gdy usłyszałem o tajemniczym Wolfe, autorze dziwnym, niezwykłym, z którym każdy wielbiciel fantastyki musi w końcu się zapoznać, bo wstyd nie znać. Lektura "Cienia Kata" była niepokojąca, trudna do "przetrawienia", zostawiła za sobą dużo pytań i niepokoju. Podobnie przeczytanie (zdobytego cudem i przypadkiem) "Żołnierza z mgły". Więcej jego powieści nie zdobyłem, do dziś znalezienie polskich tłumaczeń graniczy z cudem. Wolfe pozostał tak mglisty jak się pojawił. Na szczęście mój angielski conieco się poprawił i Amazon zaczął wysyłać książki do PL... Wróciłem do jego książek wiele lat później... i dalej mam z jego prozą wielki problem, ale to niezwykle fascynujący problem, z którym warto walczyć latami. Wolfe to bardzo zły autor dla kogoś szukającego rozpędzonej akcji, czytelnego opisu świata, dających się polubić bohaterów. Wolfe to w ogóle bardzo zły autor klasycznej fantastyki, bo on jest bardzo daleko od fantastycznego mainstreamu i nawet jeśli sięga po klasyczne motywy to opowiada je tak inaczej, tak bardzo charakterystycznie, że wielu straci rozeznanie w jego labiryntach. Ale jeśli jesteś czytelnikiem, który ma ochotę chcesz się zagubić, przeżyć spotkanie z ciemnością w bizantyjskich katedrach wolfe'wskich światów, w rzeczywistościach kłamiącej pamięci i przerażających paradoksów to nie można znaleźć wspanialszego przewodnika. Spotkanie z literaturą Wolfe to zawsze wyzwanie i zupełnie unikalne emocje.

I began to feel as frightened of [stars] as I was of falling into that midnight abyss over which they writhed; yes this not a simple physical and instinctive fear (...), but rather sort of philosophical horror at the thought of a cosmos in which rude pictures of beasts and monsters had been painted with flaming suns
Book of the New Sun 3: The Sword of the Lictor

Najsłynniejszym cyklem autorstwa Wolfe jest pięciotomowa Księga Nowego Słońca (ostatna część cyklu - "The Urth of the New Sun" - powstała wiele lat później po pozostałych, ale stanowi integralną część całości). To historia Severiana, młodego czeladnika katowskiego, który po dokonaniu niewybaczalnej zbrodni (ułatwienie śmierci skazanej arystokratce) zostaje wygnany na wędrówkę przez Urth, upadający, zdegenerowany świat nad którym świeci gasnące Słońce. Wolfe tradycyjnie sięga po swój ulubiony wątek zwodniczości ludzkiej pamięci - choć opowieść ukazana jest z punktu widzenia głównego bohatera, posiadającego według własnego mniemania pamięć doskonałą, to daleko jej do linearności. Bo przecież nasze umysły nie żyją tylko chwilą obecną, ale ciągle zanurzają się w przeszłości i snują marzenia o tym co nadejdzie - więc Wolfe-Severian-narrator skacze w czasie, wpada w dygresje i walczy z własnymi wspomnieniami, a wreszcie nie raz okłamuje sam siebie. Wolfe dodatkowo utrudnia/ubarwia życie czytelnikowi bardzo dziwnymi, onirycznymi opisami świata, a także postaciami z którymi Severian spotyka się podczas swojej wędrówki - są wśród nich umarli (cierpiący, bo nie mogący odejść do innych światów), przerażające drapieżniki żywiące się ludzkimi duszami, szaleni bogowie, dziwne istoty przybyłe z obcych gwiazd. Nieraz wysmakowana proza Wolfe (bo ma on ogromny dar do pisania i benedyktyńską skłonność do zwracania uwagi nawet na najdrobniejsze detale) przypomina opisy malarstwa Boscha albo jak słusznie zauważył Jacek Dukaj - Beksińskiego . Ale jest też u niego wielka zdolność do chwytania w słowa ulotnych emocji i głęboko ludzkiej wrażliwości. U Wolfe ważniejsze chyba niż sama wędrówka są pytania, które zadaje sobie bohater i przypadek, który w okrutny sposób rządzi ludzkim losem. Mimo bardzo uważnej lektury Księgi Nowego Słońca wielu wątków dalej nie rozumiem, Wolfe nie zdradza chętnie swoich tajemnic. Wiele kwestii nie daje spokoju długo po skończeniu ostatniej strony - ale to znów wspaniała cecha jego prozy. Pozostaje ochota by przeczytać jeszcze raz i wyłapać przeoczone detale, a potem zetknąć się z kolejnymi pytaniami i znów żyć w niepewności. Niewielu autorów zapewnia tak bardzo wysmakowaną niepewność jak Wolfe.
Oprócz Księgi Nowego Słońca stanowczo polecam "Piątą Głowę Cerbera", w której opowieść o ludziach którzy zasiedlili obce światy, niszcząc przy okazji zastaną na miejscu cywilizację (ale być może nie do końca...), zostaje przez Wolfe przemieniona w przypowieść o tożsamości, niezrozumieniu samego siebie i subiektywizmie odbioru rzeczywistości... Jak to określiła Ursula Le Guin - "zasada nieoznaczoności przekształcona w literaturę". Ale nie chciałbym się w tym miejscu rozpisywać, bo akurat ta książka zasługuje na dużo dłuższą dygresję, w którą aż boję się wdawać.

Warto po prozę Wolfe sięgnąć, jest inna od tego do czego przyzwyczaiła nas większość autorów, jest poetycka i niepokojąca, przekraczająca zwykłe granice i napisana wybitnym, bardzo unikalnym stylem. Dodatkowo w jakiś niepokojący sposób pozostaje z czytelnikiem, nie daje spokoju, zmusza do myślenia o kwestiach rzadko poruszanych przez fantastykę - tych z zasięgu filozofii egzystencjalnej czy nawet współczesnej filozofii umysłu. Ja sam mam w planie od dawna nie czytane powieści Wolfe (cykl o Latro rozgrywający się starożytnej Grecji) oraz te jeszcze nie przeczytane (najnowszą "Home Fires", dylogię "Wizard Knight" i opowiadania), więc chętnie jeszcze o nim napiszę, szczególnie że ten pierwszy na tym blogu post porusza tylko kilka kwestii z tych wszystkich dotyczących siły rażenia wolfe'owskich tekstów.


Imagine a man who stands before a mirror; a stone strikes it, and it falls to ruin all in an instant. And the man learns that he is himself, and not the mirrored man he had believed himself to be. Book of the New Sun 5: The Urth of the New Sun

PS. Zainteresowanych zapraszam na stronę Lupine Nuncio , gdzie wielu autorów bardzo dogłębnie analizuje najważniejsze teksty G.W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz